Tynki spełniają kilka istotnych funkcji. Chroniąc przed ogniem, szkodliwym działaniem wilgoci, gwarantują przyjazny mikroklimat, a także wpływają na estetykę naszych wnętrz. Można je stosować jako podłoże do dalszego wykańczania, np. malowania, tapetowania czy okładania płytkami, bądź też jako ostateczną warstwę wierzchnią. Dobranie właściwych zapraw tynkarskich, a potem prawidłowe ich zastosowanie to spore wyzwanie. Jak samemu poradzić sobie z nakładaniem tynku? Jakich błędów się wystrzegać? Podpowiada Maciej Iwaniec, ekspert z firmy Baumit.
Tynkowanie ścian wewnętrznych to integralny element prac, zarówno przy budowie, jak i generalnym remoncie domu czy mieszkania. Obecnie przy prowadzeniu wewnętrznych prac wykończeniowych w budownictwie, w przeważającej mierze stosowane są tynki gipsowe i cementowo-wapienne. Rodzaj tynku dobiera się w zależności od wymagań i właściwości podłoża. „W pomieszczeniach suchych, jak np. salon, czy sypialnia, stosuje się najczęściej tynki gipsowe. Mogą być one nakładane zarówno na beton komórkowy, jak i pustaki czy cegłę. Ich największą zaletą jest fakt, że gips, na bazie którego powstają takie tynki, ma właściwości higroskopijne, przez co przejmuje rolę naturalnego regulatora wilgotności powietrza. Ściany suche są cieplejsze, a co za tym idzie, w całym domu panuje przyjazny mikroklimat. Tynk gipsowy daje efekt gładkiej powierzchni, dlatego też jest szczególnie rekomendowany jako podkład pod malowanie, tapetowanie, fototapety. Z kolei w pomieszczeniach narażonych na wilgoć, jak np. łazienka, pralnia, czy piwnica, lepiej sprawdzają się tynki cementowe lub cementowo-wapienne, które nadają się także jako podkład pod płytki ceramiczne. Tynk cementowo-wapienny jest łatwy do wykonania i zacierania oraz ma dobrą paroprzepuszczalność – woda nie gromadzi się w ścianach, umożliwiając im oddychanie” – wyjaśnia Maciej Iwaniec.Grunt to podłoże
Każde dzieło potrzebuje solidnej bazy. Niezależnie więc od tego, czy będziemy nakładać tynk ręczny czy maszynowy, w pierwszej kolejności musimy przygotować podłoże pod tynkowanie. Niezwykle istotne jest by było ono suche, nośne, nieprzemarznięte, wolne od kurzu i innych zanieczyszczeń, mogących osłabić przyczepność. Aby uzyskać optymalne rezultaty tynkowania, zapewnić trwałość położonych tynków i zapobiec ich odpadaniu w przyszłości, powierzchnię ściany należy najpierw dokładnie oczyścić - usunąć odpadający tynk, farbę czy tapetę - a następnie starannie zagruntować i pozostawić do wyschnięcia. To, jakiego gruntu powinniśmy użyć, zależy od materiału, z jakiego wykonane są ściany. „Do zwartych, gładkich, mało nasiąkliwych powierzchni betonowych, preferowany jest grunt zwiększający przyczepność (często z kruszywem) lub warstwa sczepna. Natomiast, gdy w grę wchodzą podłoża porowate, silnie chłonne, np. beton komórkowy czy cegła ceramiczna, zaleca się grunt wyrównujący chłonność, poprawiający przyczepność podłoża” – podpowiada ekspert z firmy Baumit. Grunt można nanosić metodami malarskimi, zarówno pędzlem, jak i wałkiem. W przypadku dużych powierzchni warto ułatwić sobie pracę używając agregatu malarskiego.
Przed rozpoczęciem tynkowania zaleca się zabezpieczenie wszystkich narożników nierdzewnymi profilami ochronnymi. Dodatkowo, na wszystkie miejsca narażone na pęknięcia trzeba nałożyć siatkę tynkarską. Na ścianach o dużych powierzchniach oraz tych, na których planujemy położenie płytek ceramicznych, warto zastosować listwy tynkarskie jako pomoc przy zaciąganiu i pionowaniu powierzchni.
Sztuka tynkowania
Kolejnym krokiem po przygotowaniu podłoża pod tynkowanie, jest rozrobienie zaprawy tynkarskiej. Aby prawidłowo zarobić tynki ręczne, należy wsypać zawartość worków do pojemników zawierających odpowiednią ilość czystej wody i po nasączeniu wymieszać, aż do uzyskania jednorodnej homogenicznej (pozbawionej grudek) masy. Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na właściwą konsystencję zaprawy, warunkowaną odpowiednim doborem proporcji poszczególnych składników (suchy materiał:woda). Najlepiej przestrzegać w tym zakresie zaleceń umieszczonych na opakowaniu. „Warto mieć również na uwadze to, że gotowa zaprawa utrzymuje swoje właściwości przez około 2 godziny. Po upływie tego czasu (rozpoczęty proces wiązania) nie nadaje się do nakładania. Próba dolewania wody i ponownego użycia, grozi osłabieniem wytrzymałości tynku, a co za tym idzie - jego pękaniem i odpadaniem” – przestrzega Maciej Iwaniec.
W kolejnym cyklu roboczym możemy przystąpić do nakładania przygotowanej zaprawy. Możemy to zrobić ręcznie lub mechanicznie, przy użyciu odpowiedniego agregatu. Pamiętajmy jednak, że tynki gipsowe wykonuje się wyłącznie metodą jednowarstwową, a grubość jednej warstwy nie powinna przekraczać 20mm. Tynki cementowe i cementowo-wapienne również można nakładać tą metodą, jednak przy nierównych płaszczyznach oba tynki powinny być nanoszone na ścianę dwukrotnie, niekiedy nawet trzykrotnie. W takich przypadkach najpierw wykonuje się obrzutkę, czyli pierwszą, mocniejszą warstwę tynku. Im bardziej będzie chropowata, tym lepsza będzie przyczepność kolejnej warstwy. Po wyschnięciu możemy przystąpić do nakładania kolejnej warstwy tynku. „Niezależnie od sposobu naniesienia tynku na ścianę czy sufit, technologia wykończenia powierzchni jest taka sama. Po nałożeniu, zaprawę równa się wstępnie łatą tynkarską typu „H”. Po związaniu wyrównuje się wszystkie nierówności za pomocą łaty trapezowej, po czym zaciera pacą styropianową, filcową lub gąbkową” – radzi ekspert firmy Baumit.
Nakładanie i równanie tynków nie należy do łatwych zadań. Czynności te wymagają wytrwałości i wprawy. Dlatego też, rozpoczynając zadania związane z tynkowaniem ścian, warto zacząć od mniej reprezentacyjnych, mniejszych pomieszczeń, aby po nabraniu praktyki osiągnąć efekt końcowy, który przyniesie pełną satysfakcję.
www.baumit.com
Link do strony artykułu: https://uww.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/nie-taka-sciana-straszna-jak-sie-ja-otynkuje